środa, 29 sierpnia 2012

Moje finanse


MOJE FINANSE

Czas uporządkować swoje finanse.

Skoro wiele czasu w ciągu dnia spędzam bezczynnie, czemu nie spędzę go na nauce umiejętności potrzebnych do powiększenia swoich aktywów i zbudowanie systemu który będzie generował dla mnie zyski? A później tylko rozwiń system i zatrudnij więcej ludzi, aby generować więcej pieniędzy. Nauczę się nowych umiejętności i dołączę do tego nowego, odważnego świata.
Musze pokonać strach i nie ukrywaj się przed światem, ludźmi i nowymi możliwościami.

MOŻNA SZYBKO POSTĘPOWAĆ, ALE NIE DA SIĘ IŚĆ NA SKRÓTY.

Mogę robić wszystko, co zechcę, iść tak daleko, jak zechcę, zdobyć tyle pieniędzy, ile chcę - jednak wszystko ma odpowiednią cenę. 

Jak wyglądają aktualnie moje finanse? 

Pensja 1800 zł
Zadłużenie karty kredytowej 1000 zł
Inwestycje na portalach pożyczkowych 
kokos.pl 600 zł
sekrata 450 zł
Bony do Carrefour 200 zł

Konieczne wydatki 
bilet 110 zł
Chciałabym odkładać 600 zł miesięcznie na zwrot kredytu  studenckiego. Jest to zadłużenie 11400 zł.

Jak mogę skutecznie zarządzać swoimi finansami, aby jak najwięcej zarobić i jednocześnie nie dać zarobić bankowi?
Kwotę którą wykorzystałam w sierpniu (1000 zł) muszę oddać do 20 września. Aby mieć zapas czasu 17 września zrobię przelew na konto karty. 
Jak do tego czasu będę zarządzać pieniędzmi?
Opcja 1.  
Przelewam na sekratę 1000 zł. Zostawię sobie na koncie 800 zł na wszelki wypadek. Inwestuję w chwilówki. 600 zł to jest minimum jakie przeznaczę na inwestycje we wrześniu. Ostatnio nie ma, niestety, aukcji z wysokimi bonusami dla inwestorów na tygodniowych pożyczkach. Trzeba inwestować w te mniej korzystne, np bonus 6-7%. Zawsze to lepiej niż jak pieniądze mają leżeć bezczynnie.
Jakie będę miała z tego korzyści?
60 zł co tydzień - optymistyczna wersja
Jakie ryzyko?
Ilu PB może się wyłożyć? Ostatnio mam złe doświadczenia z PB, jedna osoba całkowicie się wyłożyła, a druga ma problemy ze spłatą i zaciąga kolejną pożyczkę na spłatę poprzednich.

Opcja 2

Inwestuję tylko 600 zł na portalach pożyczkowych. Muszę wytworzyć własny system inwestowania. Niestety, ale żaden nie da mi 100 % pewności zwrotu, gdyż nawet mój kolega Michał, który siedział wiele dni nad analizą inwestycji ma PB, którzy są aktualnie windykowani.

Aby poprawić i uporządkować swoje finanse powinnam przypomnieć sobie: Jak grałam w Cashlow (grę stworzoną przez R. Kiyosakiego)? Najpierw oszczędzałam na inwestycje, a nie pożyczałam na inwestycje. Chociaż Kiyosaki mówi także o inteligentnym wykorzystaniu długu dla swoich potrzeb. On również korzysta z kart kredytowych. Jednakże, trzeba robić to mądrze. Koniecznie muszę ograniczyć wydatki. W jaki sposób? Jedzenie zawsze biorę z domu. To ograniczy wydatki o 100 zł tygodniowo. Alkohol - konieczne drastyczne ograniczenia.

Jak pisze Kiyosaki: Uważam, że jednym z największych aktywów bogatych ludzi jest to,
że myślą inaczej niż reszta. Jeżeli robisz to, co każdy inny, będziesz miał to, co ma każdy inny. A
w przypadku większości ludzi wszystkim, co mają, jest całoroczna ciężka praca, niesprawiedliwe
podatki i zadłużenie przez całe życie.

Najpierw należy zaoszczędzić pieniądze, aby później je inwestować.... A mądre wykorzystanie długu? Jak to połączyć?
Myślenie o pieniądzach zawsze jest dla mnie ciężkie. Czemu? Mam wrażenie, że nie panuję nad swoimi nawykami wydatkowymi. Ale czas już spojrzeć prawdzie w oczy i  wypisać wszystkie swoje wydatki oraz przychody.

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Przełomowa myśl

Właśnie trafiłam na przełomową myśl: jaka jest największa różnica pomiędzy mną a przeciętnymi ludźmi z mojej wsi? Oni nie mają żadnych marzeń, albo zupełnie o nich zapomnieli. Dla nich jedynym celem jest zarobienie na melanż. Niestety, ta droga i ten styl życia nie może trwać długo. Jest to zabawa na krótka metę, bo co?
Bo żyjąc w ten sposób, przede wszystkim rezygnujemy ze swoich marzeń o założeniu rodziny, o własnych inwestycjach, o budowie własnego domu, a przede wszystkim o pięknym wyglądzie, dobrym samopoczuciu oraz pozytywnym spojrzeniu na świat. Imprezując, co raz bardziej przestałam zwracać uwagę na reakcje otoczenia, na to jak reaguje moja rodzina, czy ta działalność mnie rozwija czy nie, mój cel był tylko jeden: dowiedzieć się jak działają ludzie, czego chcą i co nimi kieruje. Niestety, ale obrałam złą drogę, aby się tego dowiedzieć. To, co zaobserwowałam, to ich własny, egoistyczny interes. Nic więcej i najlepiej zajmować się tylko łatwymi przyjemnościami.
Przeraziło mnie kiedyś jak usłyszałam swoja koleżankę, Olgę mówiącą do Dominiki: bierz swojego siostrzeńca (3 lata) na melanż i niech weźmie browary po drodze. Niech się uczy, że życie to nie bajka i nic ciekawego go nie czeka. Tylko zacytować klasykę: "Wszyscy mamy źle w głowach, ze żyjemy."

Jest to klasyczne mylenie krótkotrwałych radości z długoterminowym szczęściem, bo szczęście trzeba budować przez długi czas, ciężką pracą. Ciągłymi, prostymi przyjemnościami nie da się zbudować trwałego szczęścia. Jak mówi Brian Tracy: szczęście to cele, wszystko inne to komentarze. Jeżeli chcemy przyjść do domu i pracować nad własnym rozwojem, nad swoją sylwetką, spędzać czas z najbliższymi, szukać rozwiązania swoich problemów - to możemy to zrobić. I w końcu się uda. Ale jeżeli chcemy przyjść do domu i oglądać tv to też nam się uda.
Czemu ja poszłam na studia i zaczęłam szukać sobie ambitnego chłopaka?
Ponieważ nie chciałam, aby moje życie tak wyglądało jak przeciętniaków: byle jaka robota i browar przed tv po pracy. Życie z dnia na dzień.

Co mi daje radość?
Pochwała od rodziny, znajomych, chłopaka.Skąd się biorą te pochwały? Z ciężkiej pracy na rzecz innych.

Od dzisiaj: jeżeli jestem w domu robię obiad dla swojej rodziny, codziennie czytam przynajmniej 1 godzinę w celu rozwoju zawodowego, ćwiczę fizycznie, aby schudnąć, poszukuję ludzi podobnych do mnie. To da satysfakcję mi i mojej rodzinie.

Początek porządków w moim życiu


Ten blog powstał,abym mogła uporządkować swoje myśli, zapisywać refleksje oraz by zmotywować mnie do aktywnego spędzania czasu!
Jestem osobą, która kończy pewien etap swojego życia i wkracza w kolejny, zupełnie inny. A dokładniej kończę studia( jeszcze została mi obrona pracy magisterskiej) i zaczęłam pracę zawodową. Przez ostatnie kilka lat sporo się działo w moim życiu, zarówno pozytywnych jak i negatywnych rzeczy. Poprzez pisanie tego bloga chciałabym zastanowić się nad tym:

Czego ja chcę od życia?

Oto moje ostatnie życiowe przemyślenia:
Powinnam zadawać się z osobami, które pomogą mi spełnić moje plany. Dotychczas sama sabotowałam swoje działania. Zbyt wiele czasu spędzałam ze swoją koleżanką Olgą. Jakie plany na życie ma Olga? Znaleźć sobie kogokolwiek, kto będzie ją chciał, trochę zarobić i przymelanżować. Dla mnie celem głównym jest być niezależną finansowo. Nie chcę żyć od wypłaty do wypłaty. Tragedią byłoby dla mnie gdybym myślała tylko o tym, żeby zjeść, jechać do pracy oraz napić się w weekend. Jedną rzecz trzeba przyznać Oldze - co by się nie działo do pracy wstanie zawsze. Jest tak dobrze obeznana ze swoją pracą, że potrafi ją wykonywać nawet na MEGAkacu. Ale jako koleżanka ma jedną wadę - lubi Cię, jak nie zawadzasz jej w jej interesach, masz pieniądze na picie i najlepiej jeszcze stawianie jej. Jeżeli nie masz hajsu, chcesz pożyczyć itp. - nie ma dla Ciebie miejsca w jej życiu.
 
NALEŻYTA TROSKA
Podchodzę do życia oraz do inwestycji z należytą troską. Powinnam dokładnie przestudiować fakty oraz wysłuchać opinii ludzi, którzy są za i przeciw. Trzeba się zastanowić czyich opinii słuchać.

Opinie
Fakty
Większość ludzi jest zbyt leniwa lub idzie na skróty
Nie wykazują należytej troski

Ciągle próbują uniknąć błędów

Należy podejmować własne, przemyślane decyzje

W książce "Biedny ojciec, Bogaty ojciec" R. Kiyosaki opisuje jak trudno jest  przemieszczać się z jednego kwadratu przepływu pieniężnego do drugiego, np. z “P”do “B”. Tak jest w życiu ze wszystkim. Jeżeli mamy wyrobione złe przyzwyczajenia bardzo ciężko jest zacząć z nimi walczyć. Zawsze, jakaś część naszej osobowości uzależniona od poprzedniego stanu rzeczy lub mająca obawy, że takie życie się zakończy, zaczyna walczyć, dąży do przywrócenie poprzedniego stanu. W moim przypadku jest to, niestety, częste imprezowanie, które nie raz już odbiło się negatywnie na moim życiu osobistym. 
Mój chłopak irytuje się na mnie, nie wierzy we mnie. Jest zasmucony całą sytuacją i chyba przestał już myśleć o tym, co wcześniej było na wyciągnięcie ręki - o wspólnym życiu. Jak widzę jego reakcje na moje picie, też jest mi przykro. Widzę jak go to demotywuje do pracy.

Dla potrzeb tego bloga będę nazywała picie i imprezowanie kwadratem A, natomiast spokojny tryb życia jako T. 
Gdy zaczynam się przemieszczać z kwadratu A do kwadratu T ta część mnie przyzwyczajona do bycia A ma obawy, że aktualne życie się zakończy. Łatwe, proste i przyjemne życie. Ale obarczone ogromnymi,  negatywnymi konsekwencjami. Negatywnymi odczuciami otoczenia, kłótniami z przyjaciółmi, problemami w pracy, brakiem pieniędzy, łamaniem swoich dotychczasowych, sztywnych zasad. Trzeba odpowiednio dobierać sobie znajomych. Jaka ja chcę się stać? Takich ludzi należy poszukiwać w swoim środowisku. Mój wewnętrzny A zaczyna walczyć, chce powrotu do dawnego stanu rzeczy, kiedy mógł się lenić i nic nie robić, ale to była NUDA. Mój organizm samoczynnie chce wrócić do swojej strefy komfortu.
Największe trudności to wygranie z samym sobą. Walka, która odbywa się w moim wnętrzu pomiędzy moimi starymi nawykami oraz moimi dążeniami do stworzenia nowego "JA" to bardzo ciężki kawałek chleba. Ja postanowiłam na razie ograniczać swoje negatywne nawyki, bo wiele razy próbowałam zerwać z nimi na zawsze, ale niestety, nie udawało mi się to. NAJWAŻNIEJSZE: Tylko ja mogę zdecydować, która część wygra. Albo stworzę swoje wymarzone JA albo polegnę na zawsze i pozostanę nikim.

Od dziś myślę o tym jak zrealizować swoje marzenia i zatrzymać je przy życiu, a nie o tym jak przetrwać.

BYĆ-ROBIĆ-MIEĆ
Najpierw należy stać się konkretną osobą w swojej głowie, w swoim sposobie myślenia. Później zachowywać się jak taka osoba. I na końcu, jeżeli udadzą nam się poprzednie stadia przemiany będziesz mieć te rzeczy i przywileje jakie może posiadać dana osoba.