poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Przełomowa myśl

Właśnie trafiłam na przełomową myśl: jaka jest największa różnica pomiędzy mną a przeciętnymi ludźmi z mojej wsi? Oni nie mają żadnych marzeń, albo zupełnie o nich zapomnieli. Dla nich jedynym celem jest zarobienie na melanż. Niestety, ta droga i ten styl życia nie może trwać długo. Jest to zabawa na krótka metę, bo co?
Bo żyjąc w ten sposób, przede wszystkim rezygnujemy ze swoich marzeń o założeniu rodziny, o własnych inwestycjach, o budowie własnego domu, a przede wszystkim o pięknym wyglądzie, dobrym samopoczuciu oraz pozytywnym spojrzeniu na świat. Imprezując, co raz bardziej przestałam zwracać uwagę na reakcje otoczenia, na to jak reaguje moja rodzina, czy ta działalność mnie rozwija czy nie, mój cel był tylko jeden: dowiedzieć się jak działają ludzie, czego chcą i co nimi kieruje. Niestety, ale obrałam złą drogę, aby się tego dowiedzieć. To, co zaobserwowałam, to ich własny, egoistyczny interes. Nic więcej i najlepiej zajmować się tylko łatwymi przyjemnościami.
Przeraziło mnie kiedyś jak usłyszałam swoja koleżankę, Olgę mówiącą do Dominiki: bierz swojego siostrzeńca (3 lata) na melanż i niech weźmie browary po drodze. Niech się uczy, że życie to nie bajka i nic ciekawego go nie czeka. Tylko zacytować klasykę: "Wszyscy mamy źle w głowach, ze żyjemy."

Jest to klasyczne mylenie krótkotrwałych radości z długoterminowym szczęściem, bo szczęście trzeba budować przez długi czas, ciężką pracą. Ciągłymi, prostymi przyjemnościami nie da się zbudować trwałego szczęścia. Jak mówi Brian Tracy: szczęście to cele, wszystko inne to komentarze. Jeżeli chcemy przyjść do domu i pracować nad własnym rozwojem, nad swoją sylwetką, spędzać czas z najbliższymi, szukać rozwiązania swoich problemów - to możemy to zrobić. I w końcu się uda. Ale jeżeli chcemy przyjść do domu i oglądać tv to też nam się uda.
Czemu ja poszłam na studia i zaczęłam szukać sobie ambitnego chłopaka?
Ponieważ nie chciałam, aby moje życie tak wyglądało jak przeciętniaków: byle jaka robota i browar przed tv po pracy. Życie z dnia na dzień.

Co mi daje radość?
Pochwała od rodziny, znajomych, chłopaka.Skąd się biorą te pochwały? Z ciężkiej pracy na rzecz innych.

Od dzisiaj: jeżeli jestem w domu robię obiad dla swojej rodziny, codziennie czytam przynajmniej 1 godzinę w celu rozwoju zawodowego, ćwiczę fizycznie, aby schudnąć, poszukuję ludzi podobnych do mnie. To da satysfakcję mi i mojej rodzinie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz