niedziela, 28 października 2012

Pierwszy dzień

Pierwszy dzień za mną:)
Udało mi się wczoraj wytrwać od mojego postanowienia do wieczora bez wyjścia na imprezę, w czym duża zasługę miał mój kochany chłopak. Dzisiaj staram się postarać zrobić coś dla mojej rodziny: przygotuję obiad, odśnieżyłam pół podwórka (a mamy dość spore), nakarmiłam pieski. Na fali poszukiwań przepisów znalazłam fajnego bloga o gotowaniu: http://eksperymentalnie.blogspot.com/
A dzisiaj na obiad lasagne, przepis znaleziony tutaj: przepis by Mircia
Niestety, ale było takie dobre, że przesadziłam:( Na kolację jabłka. W końcu dzisiaj zmusiłam się do ćwiczeń:)
Dzisiaj to samo - nie piję! :) Zaczęłam w pewnym momencie żałować, że nie poszłam na imprezę (bo bym się napiła), ale ostatecznie pokonałam to swoje myślenie. I mam w sobie duże wewnętrzne przekonanie, że zawsze będzie tak samo trudno być trzeźwym oraz skończyć z imprezowaniem, więc czas to zrobić teraz!

sobota, 27 października 2012

Wyznaczanie celów


Zaczynamy!

Jeżeli chcę, aby moje życie się zmieniło - ja muszę się zmienić.
Jakie były moje marzenia 5 lat temu?
Studiować dziennie na SGH Finanse i Rachunkowość oraz osiągać dobre wyniki w nauce, działać aktywnie w organizacji studenckiej, prowadzić własny projekt, mieć cudownego chłopaka,  być pracowitym człowiekiem, chciałam ważyć 51 kg.
Gdzie jestem teraz?
Studiowałam dziennie na SGH, ale miałam słabe oceny, spóźniam się z oddaniem mojej magisterki, miałam swój własny autorski projekt, mam wspierającego mnie chłopaka, któremu czasem zachodzę za skórę (buzi dla Ciebie skarbie:*), jestem raczej leniwa i mam problemy z alkoholem. Tego ostatniego na pewno nie chciałam! Poza tym roztyłam się strasznie przez alkohol.
Wszystko jest takie jak myślisz. Myśl przewodnia dla mnie: Trzeźwość - to łatwe!

Z jakich 5 rzeczy, które już osiągnęłam jestem dumna?
1. Studia dzienne na najlepszej uczelni ekonomicznej w kraju.
2. Cudowny chłopak.
3. W wieku 13 lat ważyłam 50 kg.
4. Własny projekt studencki, który osiągnął duży sukces oraz przekonał mnie, że chcieć to móc oraz że wszystko jest możliwe jeżeli tylko chcę i się postaram!
5. Zdobyłam dobrą pracę (niestety już tam nie pracuję).

I can be number 1!

Co chcesz osiągnąć przez najbliższe 10 lat?

1. Mam duży dom pod Warszawą. 10 lat
2. Ważę 51 kg. 2 lata
3. Jestem żoną cudownego mężczyzny. 5 lat
4. Mam 2 dzieci. 10 lat
5. Jestem absolwentką SGH. 1 rok
6. Prowadzę dochodowy biznes. 3 lata
7. Zwiedziłam całą Europę.10 lat
8. Mam kilka dobrych przyjaciółek. 1 rok
9. Osiągam sukcesy ze swoim kabaretem.3 lata
10. Jestem niezależna finansowo. 5 lat
11. Doskonale jeżdżę na nartach. 3 lata
12. Jeżdżę na nartach wodnych. To można już niedługo zrealizować - u swojego kolegi z Czaplinka. 1 rok
13. Jestem doskonałym sprzedawcą. 3 lata
14. Regularnie uprawiam sport: biegam i pływam. 3 lata
15. Posiadam milion złotych oszczędności. 10 lat
16. Pomagam regularnie organizacji charytatywnej 10 % swojego dochodu. Niby mała ale nawet 200 zł to już suma za którą można coś zrobić. 3 lata
17. Jestem w pełni zdrowa. Cieszę się doskonałą formą. 3 lata
18. Jestem doskonałą inwestorką. 5 lat
19. Posiadam 3 mieszkania na wynajem. 10 lat
20. Jestem osobą spokojną, o pozytywnym nastawieniu do życia.1 rok
21.
http://jimrohn.pl/
Jim Rohn każe wymienić co najmniej 50 celów jakie osiągniemy w ciągu 10 lat. Co jeszcze można dopisać?
Należy cieszyć się ze swoich sukcesów.

Moje 2 największe problemy

Alkohol i obgryzanie paznokci.
Spróbuję następującego ćwiczenia: nie myślę o niczym przez 10 minut.
Jestem spokojna cały dzień.
Zamiast myśleć o tym, czego nie chcę zacznę myśleć o tym czego chcę. Realizuję swój cel.

Jak mogę pokonać swoje problemy? Może taka medytacja mi pomoże.
Do tej pory poszukując odpowiedzi na pytanie: czemu jeszcze nie osiągnęłam szczytów? szukałam złych wzorców. To prawda, że nie ma ludzi nic nie wartych i każdy może nas czegoś wartościowego nauczyć. Jednakże należy z rozwagą podchodzić do ich rad oraz cały czas iść wyznaczoną przez siebie drogą.
Dzisiaj zainspirował mnie film:
Earl Nightingale's 30 Day Test 

Autor zachęca do przeprowadzenia 30dniowego testu. Nie będzie to łatwe, ale kompletnie zmieni moje życie. A więc zgodnie z jego sugestią zaczynam swój test:
30 dni bez picia alkoholu - będę swoją walkę codziennie opisywać. 

Żadnego odwiedzania puszczy, żadnego wyprowadzania żubra na spacer, żadnego "rano kawka, a wieczorem żubr". 

Ale skoro chcę nie pić przez 30 dni to muszę coś w tym czasie robić.
Moje plany:
w 3 miesiące schudnę 10 kg
przerobię 4 książki przygotowujące do egzaminu na doradcę inwestycyjnego
znajdę sobie pracę zarobkową
poszukam jednego efektywnego sposobu na zarabianie poprzez marketing sieciowy

Jak już się zapewne wszyscy domyślili moim ulubionym alkoholem jest piwo Żubr. Moja siostra żartuje sobie ze mnie, że Rysiek Riedel ma za żonę whiskey, a ja mam za męża Żubra.

Już kilkanaście minut po napisaniu tego posta pożałowałam tego i pomyślałam, że wolałabym się napić. Ale zmiana siebie tego wymaga! Co mnie zmotywowało do trwania w postanowieniu? Myślę o tym jaka zadowolona z siebie będę jeżeli mi się uda wytrwać!

niedziela, 14 października 2012

Przeciętniakiem być


Przeciętniakiem mogę być zawsze - takie jest moje wewnętrzne przekonanie. Wykonywać przeciętną pracę, na którą stać wielu inteligentnych ludzi po studiach i wspinać się po szczeblach kariery - normalne. I nie jest to dla mnie wyzwanie. Ale jestem przekonana, że nie tego chcę, że nie jest to coś, co da mi szczęście. To nie jest dla mnie ŻADNE  wyzwanie. Chciałabym mieć poczucie codziennego dążenia do własnego spełnienia, a jednocześnie pomagać ludziom w realizacji ich celów.  Wiem już, że bezpośrednie działanie i tłumaczenie im ich błędów w zachowaniu oraz myśleniu nie daje rezultatów. Jeżeli próbujesz komuś przetłumaczyć, iż to, co robi jest złe i nie prowadzi do zamierzonych rezultatów zazwyczaj kończy się to kłótnią i fiaskiem, ponieważ ta druga osoba uzna to za atak na siebie i swoje działanie, a nie jako radę mającą na celu jej osobiste dobro. Zazwyczaj próbuje się bronić na zasadzie- "najlepszą obroną jest atak". Cierpimy na tym my, a nasz cel nie zostaje zrealizowany. Dużo lepszą metodą jest pokazanie tej osobie na własnym przykładzie, że twoje rady są słuszne i, co najważniejsze, działają.
 Pomimo wielu porażek wciąż czuję, że stać mnie na wiele więcej niż to co do tej pory osiągnęłam. Ludzie oczekują ode mnie jedynie tego, że znajdę jakąś pracę na etat i będę ją utrzymywała. Tylko tyle. Utrzymywanie posady nie jest dla mnie żadnym wyzwaniem. Ja albo staram się być najlepsza albo jestem nikim. Jak mogę być najlepsza? W tej chwili muszę poprawić własny wygląd oraz relacje z innymi ludźmi. Poza tym, bardzo chciałabym stworzyć własny. odnoszący sukces oraz pomagający ludziom biznes.

Matka zawsze uczyła mnie, aby pomagać ludziom. Teraz widzę, że w większości, ludzie nie chcą pomagać sami sobie. Nie chcą zmiany na lepsze. Świat działa na zasadzie: jeżeli ty sam sobie nie pomożesz to nikt ci nie pomoże. najpierw musisz sam pokonać siebie, zacząć szukać pomocy, zadawać inteligentne pytanie, które przybliżą cie do stania się KIMŚ, a dopiero wtedy ludzie zaczną ci pomagać. Jedna rozmowa, w której ktoś powie ci, ze w ciebie wierzy i chce, abyś ty się rozwijał i poradził sobie ze swoimi problemami naprawdę potrafi zdziałać cuda. Za taką rozmowę dziękuję dziś mojej rodzinie. Ta wymiana zdań i szczere spostrzeżenia dały mi naprawdę ogromny zastrzyk motywacji.

Nie ma co przejmować się porażkami zbyt długo. Należy wyciągnąć z nich wnioski i z optymizmem spojrzeć w przyszłość. Z pewnością już niedługo znajdę nową, ciekawą i satysfakcjonującą mnie pracę. Należy myśleć o tym jak znaleźć odpowiednią posadę. Do tego czasu mogę dorabiać dzięki marketingowi sieciowemu. Będzie to również okazja dla mnie do poprawy swojego wizerunku oraz zyskania większej pewności siebie. Poprzez konieczność dostosowania swojego wyglądu do wymagań współpracowników biznesowych oraz rozwijanie umiejętności sprzedażowych, które nieodłącznie są związane z pewnością siebie i ciągłym podnoszeniem się po porażkach i niepowodzeniach.


Myślę, że jedynym sposobem na rozwój jest codzienne planowanie oraz rozliczanie się z realizacji tych planów. Nikt nie zrobi tego za mnie. Nikt mnie nie dopilnuje. Sama muszę chcieć i realizować swoje plany. Nikt inny, tylko ja. Myślę, że największym problemem w przezwyciężeniu samego siebie jest uwielbienie do bycia w centrum uwagi. Łatwiej to zdobyć poprzez bycie zabawnym na imprezach niż poprzez codzienną ciężką prace nad jednym konkretnym celem. Ludzie wtedy codziennie wyśmiewają się z naszego wysiłku, krytykują, trzeba pokonywać samego siebie, a na koniec poza własną satysfakcją i określoną nagrodą jest tylko kilka słów pochwały.

Ja ciągle jestem na etapie poszukiwanie własnego celu życiowego. I chyba lepiej wyznaczyć jeden konkretny cel związany ze swoimi zainteresowaniami niż rozdrabniać się na kilka albo zastanawiać się, który wybrać. Jak mówi Brian Tracy: "Każda decyzja jest lepsza od braku decyzji".

 I na koniec bardzo motywujący mnie mem ze strony www.motywujsie.pl:


Polecam www.motywujsie.pl

piątek, 5 października 2012

Pobudzanie kreatywności

Otóż kreatywność może być rozwijana zawsze. Nie trzeba czekać na natchnienie, aby zacząć działać. Wiele razy już się o tym przekonałam. Np. potrafiłam zmusić się do napisania pracy licencjackiej w momencie, kiedy trzeba było ją oddać, aby mieć szanse dostać się na studia dzienne, zaczynające się od semestru zimowego, na tej samej uczelni.
Zrobiłam to pomimo wielu pokus, licznych porażek z samą sobą oraz wielu przeszkód.

Aby pobudzić swoją kreatywność muszę:
1. Mieć zawsze pod ręką notatnik, aby w razie potrzeby zapisać swoje przemyślenia. Później mogę je zapomnieć.
2. Ucz się ze swoich porażek! Z każdej muszę wyciągnąć wnioski.
3. Warto poszukiwać rozwiązań swoich dotychczasowych problemów w nowych miejscach. Zastanawiam się czy warto podejmować nowe wyzwania, kiedy jeszcze nie wywiązałam się z poprzednich. Nowe otoczenie zawsze wzbudza we mnie masę pozytywnej energii i entuzjazmu. Nowe nadzieje na przyszłość. Chyba czas poszukać nowych, bardziej kreatywnych i ambitnych znajomych.
4. Do każdej swojej porażki, przyzwyczajenia itp. muszę zadać pytanie dlaczego ja to robię, jak mogę to zmienić, jak mogę to osiągnąć, czego brakuje mi do szczęścia?
5. Do czego doprowadzi mnie moje obecne zachowanie? Tak naprawdę, wizja porażki motywuje mnie bardziej niż wizja sukcesu.
6. Gry i zabawy logiczne dla mojego umysłu, np. gra w Cashflow stworzona przez Roberta Kiyosaki. Ale czemu rzeczy, które się nauczę w tej grze nie umiem wykorzystać w realnym życiu? Tam wygrywam, a w realnym świecie ciągle przegrywam.
7. Muszę poszukać bratniej duszy, która tak jak ja chce poprawić jakość swojego życia.
8. Chcesz odnosić więcej sukcesów - ponoś więcej porażek!
9. Pamiętaj o marzeniach!
10. Zrelaksuj się. Podobno wyłączenie myślenia na 3 minuty daje większy relaks niż niejedna przyjemność typu alkohol, impreza itp.
11. Znajdę sobie odpowiednie otoczenie. Bierz od życia to co najlepsze! Otoczenie ma ogromny wpływ na to jacy jesteśmy. Ludzie albo motywują nas do dalszej pracy albo ściągają nas w dół.

Zmiana na lepsze.

Numer 1 - określenie swojego celu.
Jeżeli nie wiem do czego zdążam to w jaki sposób i po co mam używać swoich unikalnych zdolności oraz talentów?

Numer 2 - dobra organizacja swojego czasu pracy, bo czas oraz to jak go spędzamy to jedyne co możemy kontrolować.
Tak naprawdę, nawet jeżeli wszyscy ci mówią, że powinieneś robić to i to, nie jest to dla ciebie żadnym przymusem. Ja na studiach zaczęłam się zastanawiać: po co ja to robię? Czemu mam się starać mieć dobre oceny? Po co to wszystko? Otóż kilkanaście lat temu moi rodzice taki sposób na sukces mi pokazali. Myślałam, że faktycznie, pójdę na studia, znajdę dobrego chłopaka po studiach, założymy rodzinę i będę szczęśliwa. Ale czy na pewno? Czy to jest to czego chcę? Może rodzina oraz bycie grzeczną i porządną obywatelką w oczach społeczeństwa to nie wszystko? Może ja chcę czegoś więcej? A zmusza się mnie do bycia przeciętniakiem, do zachowań takich "jak wypada".

Numer 3 - wiara we własne siły.
Należy wierzyć, że się uda. Jeżeli my w siebie nie uwierzymy to kto to zrobi?

Przeszłość nie równa się przyszłości

Nigdy nie osiągnęłam tego w przeszłości więc i teraz mi się nie uda? NIE! Trzeba poszukać odpowiedniego sposobu na realizację swojego celu. Dla mnie będzie to częste przywoływanie się do porządku: zrób to! wracaj do pracy! po co to robisz?
Aby zmienić siebie należy zastanowić się: dlaczego NIE CHCĘ WYKORZYSTAĆ SWOJEGO POTENCJAŁU, KTÓRY WE MNIE DRZEMIE? Czemu mam żyć na pół gwizdka jak jakiś przeciętniak? Czy ja nie zamierzam nic w życiu osiągnąć?
W tym momencie warto sobie przypomnieć o czym marzyliśmy w dzieciństwie lub jako młodzi ludzie. Czemu nie udało nam się tego jeszcze osiągnąć? Otóż, poprzez wielokrotne porażki i upadki na drodze do sukcesu utrwaliliśmy w sobie przekonanie, że nie uda nam się. Poza tym, istnieje coś takiego jak oczekiwania otoczenia. To one powodują, że często staramy się być "jedynie" przeciętniakami i nie odstawać od grupy. Potwierdza to stare przysłowie "z kim się zadajesz, takim się stajesz". Warto o tym pamiętać. Bo to MY  wybieramy sobie grono znajomych. Możemy szukać takich ludzi jak my, takich do których chcemy być podobni lub akceptować nasze aktualne otoczenie i brać to co przyniesie nam życie.
Jeszcze nie dawno myślałam, że nie mamy wpływu lub bardzo ograniczony na to z kim się zadajemy. Jednakże teraz, po studiach, widzę, że to my możemy poszukiwać odpowiedniego dla nas towarzystwa. Np. z pewnością moja kariera potoczy się zupełnie inaczej jeżeli będę regularnie uczęszczać na spotkania z przedsiębiorcami (networking) niż jeżeli pozostanę w dotychczasowym środowisku ludzi z mojej wsi. Trzeba przyznać, że poprzez powrót w rodzinne strony i odnowienie starych znajomości zdecydowanie ucierpiały moje kontakty ze znajomymi ze studiów:( Sama nad tym ubolewam.

Ale czyż kreowanie własnego losu nie jest ekscytujące i podniecające? Wyobrażam sobie... Mogę być kim tylko zechcę, osiągnąć to, co zechcę, spełnić wszystkie swoje marzenia. To wszystko wymaga jedynie czasu i ciężkiej pracy:)

Muszę pokonać w sobie przekonanie, że skoro tyle czasu już to robiłam, popełniałam te same błędy to będę je ciągle popełniać. Muszę znaleźć w sobie siłę, aby zmienić swoje życie na lepsze.

Co jest najważniejszym czynnikiem sukcesu?

Co jest najważniejszym czynnikiem sukcesu?
Energia płynąca z naszego wnętrza, entuzjazm do działania- są to czynniki determinujące nasz sukces, bo bezpośrednio związane z naszym poziomem zadowolenia, szczęściem, spokojem wewnętrznym. Jednym słowem, aby osiągnąć sukces należy być optymistą :)

Jak to jest, że wokół siebie odnajdujemy osoby, które osiągnęły sukces jaki i my chcielibyśmy osiągnąć lub takie, które zdobyły w życiu więcej niż my, chociaż uznajemy ich za głupszych/gorszych/słabiej wykształconych od siebie?
Wiedza i inteligencja to nie wszystko. Działanie - to czynnik, który determinuje wszystkie nasze wyniki.
Np. Odchudzanie
Od tego czy i ile czasu będziemy ćwiczyć, jak często oraz jak intensywnie zależy nasza sylwetka. Sama wiedza tutaj nic nie da. A poza tym, jeżeli czegoś chcemy to będziemy szukać informacji na nurtujące nas pytania. Będziemy zastanawiali się jak to osiągnąć? Jak zdobyć potrzebną wiedzę?
Ale czemu tak często ciężko jest nam zmusić się do tego działania? Czemu nie realizujemy naszych planów? Czemu odkładamy ich realizację na "później"? Gdzie później często oznacza wieczne nigdy.

Ja wiem, że powinnam zmienić swoje życie, ponieważ prowadzi ono donikąd. W moim przypadku jest to związane z wieloma porażkami oraz wewnętrznymi lękami, z którymi nie mogę sobie poradzić. Co zaskakujące, negatywne komentarze skierowane w stosunku do innych również potrafią zmotywować. Moja siostra również prowadzi bloga i jeden z czytelników skomentował jej wpis o marnych postępach w jej odchudzaniu następująco: "przez 3 miesiące to niektórzy chudną 12 kilo a nie 2. Słabo się starasz."
Właśnie, tak naprawdę, po co się starać jeżeli nie wkładasz w to całego serca oraz nie robisz wszystkiego, aby osiągnąć zamierzony cel? Strata energii. Należy ciągle przypominać sobie po co się to robi, być ciągle świadomym swoich myśli oraz pokonywać swoje lęki.

Decyzja - to podstawa działania. Jak chcę, aby wyglądało moje życie za miesiąc, za rok, za 10 lat? I co mogę zrobić już teraz, aby to osiągnąć? Aby ułatwić sobie kolejne dni? Aby przygotować się do tych wydarzeń/osiągnięć?
Najważniejsze- zacząć działać! Tutaj i teraz.