Pierwszy dzień za mną:)
Udało mi się wczoraj wytrwać od mojego 
postanowienia do wieczora bez wyjścia na imprezę, w czym duża zasługę 
miał mój kochany chłopak. Dzisiaj staram się postarać zrobić coś dla 
mojej rodziny: przygotuję obiad, odśnieżyłam pół podwórka (a mamy dość 
spore), nakarmiłam pieski. Na fali poszukiwań przepisów znalazłam 
fajnego bloga o gotowaniu: http://eksperymentalnie.blogspot.com/
A dzisiaj na obiad lasagne, przepis znaleziony tutaj: przepis by Mircia 
Niestety, ale było takie dobre, że przesadziłam:( Na kolację jabłka. W końcu dzisiaj zmusiłam się do ćwiczeń:)
Dzisiaj to samo - nie piję! :) Zaczęłam w pewnym momencie żałować, że nie poszłam na imprezę (bo bym się napiła), ale ostatecznie pokonałam to swoje myślenie. I mam w sobie duże wewnętrzne przekonanie, że zawsze będzie tak samo trudno być trzeźwym oraz skończyć z imprezowaniem, więc czas to zrobić teraz!
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz