czwartek, 27 grudnia 2012

Kobieta przedsiębiorcza

 Jak wskazują wyniki raportu GEM (Global Entrepreneurship Monitor) pięć na sto kobiet w Polsce jest zaangażowanych w tworzenie nowego biznesu. 

 Jeśli mają pomysł i odważą się go wcielić w życie – to im się udaje!

 Warto o tym pamiętać myśląc o własnym biznesie. Wielu kobietom się udaje. Jednakże nie trzeba kolejny raz odkrywać Ameryki wystarczy poszukać już działającego systemu za zarabianie pieniędzy. On musi działać od początku! To nie może być stworzenie dla siebie etatu.
 Według PARP:
"Sylwetka kobiety przedsiębiorcy
Kobieta prowadząca własna działalność gospodarcza jest młoda, na ogół dobrze wykształcona. Pracę na swoim poprzedziła zdobywając doświadczenia w innych firmach. Do podjęcia decyzji o własnym biznesie zmotywowały ją kwestie finansowe, dążenie do samodzielności i wykorzystanie sprzyjających okoliczności. Najczęściej pozostaje w stałym związku, ale nie ma dzieci. Nie rezygnuje z ich posiadania, a realizując plany dzietności może mieć ich więcej niż wynosi przeciętny wskaźnik dzietności.To jest najlepszy sposób na życie który wy poznaliście, ale czy to nie oznacza że ja mogę poznać lepszy?
Mogę, tylko muszę dobrze poszukać. Co ja mogę zaproponować przedsiębiorcom, którzy osiągnęli sukces?
Chcę wiedzieć jak ci ludzie się zachowują, ale nie chcę być nimi."
Jest to absolutnie wpis na mój temat, czyli powinnam zdobyć jeszcze trochę doświadczenia zawodowego. 

Według Briana Tracy jest 5 sposobów, aby się wzbogacić:
74% poprzez własną firmę
10% senior executives
 top 5 % ludzi z każdej branży
5% top sales people

Zakładając własną firmę warto zastanowić się nad następującymi rzeczami: dlaczego chcę mieć firmę, jaki mam cel, jak chcę go osiągnąć, kiedy, z kim, czy mam odpowiednie zasoby, jak zdobędę to, czego mi brakuje?

Co jest najważniejsze w życiu?
Spokój ducha oraz stały rozwój. Według mnie stały rozwój możliwy jest jedynie będąc przedsiębiorcą.
Cechy, które pomagają w biznesie to proaktywność, elastyczność, pozytywne myślenie, trzeba lubić ludzi. Firma to przecież spotkania, negocjacje, zarządzanie zespołem.
 Najważniejsze dla mnie, aby myśleć jako osoba totalnie biedna, a nie jak osoba mająca za sobą rodziców i ich pieniądze, bo tego może kiedyś zabraknąć. Jestem zdana tylko na siebie.


poniedziałek, 24 grudnia 2012

Rozwój osobisty

Dzisiaj jedną z przełomowych dla mnie myśli było: dzisiejszy dzień będzie beznadziejny, bo nie zrobię nic konstruktywnego, nic znaczącego. Będę tylko czekała na polecenia ze strony mamy dotyczące przygotowań świątecznych. Nie lubię być w ostatniej chwili informowana co mam zrobić. Lubie mieć plan z wyprzedzeniem. Pomyślałam również o alternatywie: dzisiejszy dzień będzie beznadziejny, ponieważ jak zwykle pojadę do pracy i będę poprawiać status życiowy swojego pracodawcy. Wiadomo, że trzeba posiąść pewne umiejętności, aby założyć i z sukcesami prowadzić własną działalność gospodarczą, ale nie chcę przez kilka lat codziennie jeździć do roboty na 8-10 godzin. Praca na czyjś rachunek jest do dupy.
Trzeba przyznać, że życie na własny rachunek jest dużym wyzwaniem i to duża odpowiedzialność być zdanym tylko na siebie, na własną pracę, na własne decyzje, analizy sytuacji. Faktem jest również to, że inaczej nie da rady wzbogacić się.
Do rozpoczęcia działań jako przedsiębiorca konieczna jest ogromna wiara w siebie. Najpierw musisz stać się przedsiębiorcą we własnej głowie, a dopiero później możesz osiągnąć sukces.
Jak zmienić swój system wierzeń?
Jednym ze sposobów jest powtarzanie pozytywnych afirmacji, które mają zmienić nasze wewnętrzne przekonania. Znalazłam ciekawe wyzwanie stworzone przez Briana Tracy'ego trwające 30 dni. Można go znaleźć pod tym linkiem:
30 day affirmation challenge
zamierzam stosować go przez najbliższe 30 dni.

Bardzo chciałabym prowadzić własną firmę oraz odnosić sukcesy. Myślę, ze z jednej strony to czego nauczyłam się do tej pory jest zarówno zaletą jak i wadą. Np. będąc pracownikiem musisz być perfekcyjny w swoich obowiązkach, aby awansować oraz aby po prostu przetrwać w pracy. przedsiębiorca może zatrudnić pracowników do wykonywania swoich obowiązków.
Jestem przekonana, że tylko prowadzenie własnej firmy da mi szczęście i satysfakcję. Brak mi tylko odpowiednich do tego funduszy :/
Ale nawet z największych tarapatów da się wyjść. Jedyne co daje trwałe poczucie szczęścia to rozwój. Przestajesz się rozwijać - przestajesz być szczęśliwy. Stagnacja to nuda. Należy cały czas stawiać sobie nowe wyzwania. Sposób na motywację i poprawę jakości swojego życia:
1. Take advantage of the situation
Jak mogę skorzystać z sytuacji w której aktualnie się znajduję? Z pewnością mogę przemyśleć wiele spraw. Mam na to dużo czasu. Warto również pouczyć się tego co w przyszłości może przynieść wymierne korzyści finansowe. Konieczne jest też wyjście bez kompleksów do ludzi, aby poznać ich metody na zdobywanie hajsu oraz poprawę siebie. Uwielbiam kontakt z ludźmi. Zarówno te pozytywne jak i negatywne emocje z tym związane. Muszę sobie ze wszystkimi radzić. Nie mogę uciekać od problemów. Odważnie stawiam czoła rzeczywistości.
2. Get yourself some role model
Jaki przykład człowieka sukcesu mogę sobie wybrać? Z pewnością dobrym typem jest mój kolega Kamil. Wyszedł z bardzo poważnej patologicznej rodziny i zrobił już bardzo wiele, aby stać się dobrym człowiekiem. Zarobił trochę pieniędzy, odkładał i założył własną firmę. Bardzo prostą, nic wyszukanego. Aktualnie dba zarówno o własne ciało, jak i o biznes. Jest po prostu ludzki. Żadnych sztywnych zasads, ma swoje zalety i wady.
3. Measure your action
Jak zmierzyć rezultaty? Należy stworzyć plan działania i rozliczać się z niego. 
 4.  Give more value
Daj z siebie więcej niż inni! Wczoraj rozmyślałam o swojej koleżance. Ona pije prawie codziennie i ciągle myśli o jednym i takim samym problemie. Gdyby odpuściła i puściła to w niepamięć ten problem raz dwa by zniknął. Nie ma co wiele razy rozmyślać o tym samym. Czy ja mam jakiś problem w tym momencie? Nie. Mogę z odwagą patrzeć w przyszłość. Mam wiele cech oraz zasobów, które pomogą mi odnieść sukces jako przedsiębiorca.
5.  Podejmij działanie
najważniejsze: zacznij działać, a nie tylko mówić o tym. I mierz swoje rezultaty.

piątek, 21 grudnia 2012

Pieniądze część 2

Myślenie o finansach jest ciężkie. Trudno jest przyznać się przed samym sobą do własnych zaniedbań oraz uległości wobec pokus. Ja, na przykład, często za dużo w swoim życiu wydawałam. Oszczędzanie zawsze przychodziło mi z trudnością. Jedyne co motywowało mnie do odkładania to natychmiastowe inwestowanie zaoszczędzonych pieniędzy (np. na społecznościowych portalach pożyczkowych) oraz łączenie stałego dochodu z kombinowaniem (np. częste korzystanie z karty kredytowej, aby spłacić ją w kolejnym miesiącu bez odsetek).

Ważne cytaty: Warren Buffet "Jeżeli grasz w pokera i po 20 minutach gry nie wiesz, kto jest manipulowany, wtedy ty nim jesteś." Uważam to za bardzo ważne stwierdzenie. Bardzo chcę nauczyć się zasad tej gry oraz opanować jej zasady. Jak twierdzi Kiyosaki: w tej grze chodzi o to kto jest czyim dłużnikiem. Czy więcej ty komuś wisisz czy inni tobie?
Jest tylko jeden sposób nauki - poprzez działanie. Nauka teoretyczna bez praktycznej jest bardzo krótkotrwała. Przekonałam się o tym na studiach. Jeżeli nie zastosowałam wiedzy w praktyce szybko ją zapominałam. Natomiast kiedy uczyłam się analizy inwestycji dokonałam wielu własnych obliczeń wobec potencjalnych korzyści jakie mogą przynieść inwestycje w polskie papiery wartościowe. W ten sposób umieściłam tę wiedzę w swoim umyśle na długi czas.
Jestem leniwa. Muszę bardzo mocno tego chcieć, aby dłuższy czas się mobilizować do działania. Na początku, kiedy mi nie wychodzi jestem strasznie poirytowana tematem i dopiero kiedy widzę pozytywne rezultaty jestem zadowolona, a moja motywacja się zwiększa.
Z czego nie jestem w swoim życiu zadowolona?
Przede wszystkim z braku spokoju ducha. Z czego to wynika? Wcześniej na to nie wpadłam: nie żyje tak, jak bym tego chciała, czuję, że to co robię nie działa w życiu, że jest lepszy sposób na jego przeżycie.Poszukuję aktualnie sposobu na jego satysfakcjonujące przeżycie. Na życie spełnione, pełne pozytywnej energii oraz satysfakcji finansowej. Z pewnością nie jest to praca na etacie, życie według schematów oraz kiepski związek.
W swoich dążeniach odnoszę już pewne sukcesy.

niedziela, 28 października 2012

Pierwszy dzień

Pierwszy dzień za mną:)
Udało mi się wczoraj wytrwać od mojego postanowienia do wieczora bez wyjścia na imprezę, w czym duża zasługę miał mój kochany chłopak. Dzisiaj staram się postarać zrobić coś dla mojej rodziny: przygotuję obiad, odśnieżyłam pół podwórka (a mamy dość spore), nakarmiłam pieski. Na fali poszukiwań przepisów znalazłam fajnego bloga o gotowaniu: http://eksperymentalnie.blogspot.com/
A dzisiaj na obiad lasagne, przepis znaleziony tutaj: przepis by Mircia
Niestety, ale było takie dobre, że przesadziłam:( Na kolację jabłka. W końcu dzisiaj zmusiłam się do ćwiczeń:)
Dzisiaj to samo - nie piję! :) Zaczęłam w pewnym momencie żałować, że nie poszłam na imprezę (bo bym się napiła), ale ostatecznie pokonałam to swoje myślenie. I mam w sobie duże wewnętrzne przekonanie, że zawsze będzie tak samo trudno być trzeźwym oraz skończyć z imprezowaniem, więc czas to zrobić teraz!

sobota, 27 października 2012

Wyznaczanie celów


Zaczynamy!

Jeżeli chcę, aby moje życie się zmieniło - ja muszę się zmienić.
Jakie były moje marzenia 5 lat temu?
Studiować dziennie na SGH Finanse i Rachunkowość oraz osiągać dobre wyniki w nauce, działać aktywnie w organizacji studenckiej, prowadzić własny projekt, mieć cudownego chłopaka,  być pracowitym człowiekiem, chciałam ważyć 51 kg.
Gdzie jestem teraz?
Studiowałam dziennie na SGH, ale miałam słabe oceny, spóźniam się z oddaniem mojej magisterki, miałam swój własny autorski projekt, mam wspierającego mnie chłopaka, któremu czasem zachodzę za skórę (buzi dla Ciebie skarbie:*), jestem raczej leniwa i mam problemy z alkoholem. Tego ostatniego na pewno nie chciałam! Poza tym roztyłam się strasznie przez alkohol.
Wszystko jest takie jak myślisz. Myśl przewodnia dla mnie: Trzeźwość - to łatwe!

Z jakich 5 rzeczy, które już osiągnęłam jestem dumna?
1. Studia dzienne na najlepszej uczelni ekonomicznej w kraju.
2. Cudowny chłopak.
3. W wieku 13 lat ważyłam 50 kg.
4. Własny projekt studencki, który osiągnął duży sukces oraz przekonał mnie, że chcieć to móc oraz że wszystko jest możliwe jeżeli tylko chcę i się postaram!
5. Zdobyłam dobrą pracę (niestety już tam nie pracuję).

I can be number 1!

Co chcesz osiągnąć przez najbliższe 10 lat?

1. Mam duży dom pod Warszawą. 10 lat
2. Ważę 51 kg. 2 lata
3. Jestem żoną cudownego mężczyzny. 5 lat
4. Mam 2 dzieci. 10 lat
5. Jestem absolwentką SGH. 1 rok
6. Prowadzę dochodowy biznes. 3 lata
7. Zwiedziłam całą Europę.10 lat
8. Mam kilka dobrych przyjaciółek. 1 rok
9. Osiągam sukcesy ze swoim kabaretem.3 lata
10. Jestem niezależna finansowo. 5 lat
11. Doskonale jeżdżę na nartach. 3 lata
12. Jeżdżę na nartach wodnych. To można już niedługo zrealizować - u swojego kolegi z Czaplinka. 1 rok
13. Jestem doskonałym sprzedawcą. 3 lata
14. Regularnie uprawiam sport: biegam i pływam. 3 lata
15. Posiadam milion złotych oszczędności. 10 lat
16. Pomagam regularnie organizacji charytatywnej 10 % swojego dochodu. Niby mała ale nawet 200 zł to już suma za którą można coś zrobić. 3 lata
17. Jestem w pełni zdrowa. Cieszę się doskonałą formą. 3 lata
18. Jestem doskonałą inwestorką. 5 lat
19. Posiadam 3 mieszkania na wynajem. 10 lat
20. Jestem osobą spokojną, o pozytywnym nastawieniu do życia.1 rok
21.
http://jimrohn.pl/
Jim Rohn każe wymienić co najmniej 50 celów jakie osiągniemy w ciągu 10 lat. Co jeszcze można dopisać?
Należy cieszyć się ze swoich sukcesów.

Moje 2 największe problemy

Alkohol i obgryzanie paznokci.
Spróbuję następującego ćwiczenia: nie myślę o niczym przez 10 minut.
Jestem spokojna cały dzień.
Zamiast myśleć o tym, czego nie chcę zacznę myśleć o tym czego chcę. Realizuję swój cel.

Jak mogę pokonać swoje problemy? Może taka medytacja mi pomoże.
Do tej pory poszukując odpowiedzi na pytanie: czemu jeszcze nie osiągnęłam szczytów? szukałam złych wzorców. To prawda, że nie ma ludzi nic nie wartych i każdy może nas czegoś wartościowego nauczyć. Jednakże należy z rozwagą podchodzić do ich rad oraz cały czas iść wyznaczoną przez siebie drogą.
Dzisiaj zainspirował mnie film:
Earl Nightingale's 30 Day Test 

Autor zachęca do przeprowadzenia 30dniowego testu. Nie będzie to łatwe, ale kompletnie zmieni moje życie. A więc zgodnie z jego sugestią zaczynam swój test:
30 dni bez picia alkoholu - będę swoją walkę codziennie opisywać. 

Żadnego odwiedzania puszczy, żadnego wyprowadzania żubra na spacer, żadnego "rano kawka, a wieczorem żubr". 

Ale skoro chcę nie pić przez 30 dni to muszę coś w tym czasie robić.
Moje plany:
w 3 miesiące schudnę 10 kg
przerobię 4 książki przygotowujące do egzaminu na doradcę inwestycyjnego
znajdę sobie pracę zarobkową
poszukam jednego efektywnego sposobu na zarabianie poprzez marketing sieciowy

Jak już się zapewne wszyscy domyślili moim ulubionym alkoholem jest piwo Żubr. Moja siostra żartuje sobie ze mnie, że Rysiek Riedel ma za żonę whiskey, a ja mam za męża Żubra.

Już kilkanaście minut po napisaniu tego posta pożałowałam tego i pomyślałam, że wolałabym się napić. Ale zmiana siebie tego wymaga! Co mnie zmotywowało do trwania w postanowieniu? Myślę o tym jaka zadowolona z siebie będę jeżeli mi się uda wytrwać!

niedziela, 14 października 2012

Przeciętniakiem być


Przeciętniakiem mogę być zawsze - takie jest moje wewnętrzne przekonanie. Wykonywać przeciętną pracę, na którą stać wielu inteligentnych ludzi po studiach i wspinać się po szczeblach kariery - normalne. I nie jest to dla mnie wyzwanie. Ale jestem przekonana, że nie tego chcę, że nie jest to coś, co da mi szczęście. To nie jest dla mnie ŻADNE  wyzwanie. Chciałabym mieć poczucie codziennego dążenia do własnego spełnienia, a jednocześnie pomagać ludziom w realizacji ich celów.  Wiem już, że bezpośrednie działanie i tłumaczenie im ich błędów w zachowaniu oraz myśleniu nie daje rezultatów. Jeżeli próbujesz komuś przetłumaczyć, iż to, co robi jest złe i nie prowadzi do zamierzonych rezultatów zazwyczaj kończy się to kłótnią i fiaskiem, ponieważ ta druga osoba uzna to za atak na siebie i swoje działanie, a nie jako radę mającą na celu jej osobiste dobro. Zazwyczaj próbuje się bronić na zasadzie- "najlepszą obroną jest atak". Cierpimy na tym my, a nasz cel nie zostaje zrealizowany. Dużo lepszą metodą jest pokazanie tej osobie na własnym przykładzie, że twoje rady są słuszne i, co najważniejsze, działają.
 Pomimo wielu porażek wciąż czuję, że stać mnie na wiele więcej niż to co do tej pory osiągnęłam. Ludzie oczekują ode mnie jedynie tego, że znajdę jakąś pracę na etat i będę ją utrzymywała. Tylko tyle. Utrzymywanie posady nie jest dla mnie żadnym wyzwaniem. Ja albo staram się być najlepsza albo jestem nikim. Jak mogę być najlepsza? W tej chwili muszę poprawić własny wygląd oraz relacje z innymi ludźmi. Poza tym, bardzo chciałabym stworzyć własny. odnoszący sukces oraz pomagający ludziom biznes.

Matka zawsze uczyła mnie, aby pomagać ludziom. Teraz widzę, że w większości, ludzie nie chcą pomagać sami sobie. Nie chcą zmiany na lepsze. Świat działa na zasadzie: jeżeli ty sam sobie nie pomożesz to nikt ci nie pomoże. najpierw musisz sam pokonać siebie, zacząć szukać pomocy, zadawać inteligentne pytanie, które przybliżą cie do stania się KIMŚ, a dopiero wtedy ludzie zaczną ci pomagać. Jedna rozmowa, w której ktoś powie ci, ze w ciebie wierzy i chce, abyś ty się rozwijał i poradził sobie ze swoimi problemami naprawdę potrafi zdziałać cuda. Za taką rozmowę dziękuję dziś mojej rodzinie. Ta wymiana zdań i szczere spostrzeżenia dały mi naprawdę ogromny zastrzyk motywacji.

Nie ma co przejmować się porażkami zbyt długo. Należy wyciągnąć z nich wnioski i z optymizmem spojrzeć w przyszłość. Z pewnością już niedługo znajdę nową, ciekawą i satysfakcjonującą mnie pracę. Należy myśleć o tym jak znaleźć odpowiednią posadę. Do tego czasu mogę dorabiać dzięki marketingowi sieciowemu. Będzie to również okazja dla mnie do poprawy swojego wizerunku oraz zyskania większej pewności siebie. Poprzez konieczność dostosowania swojego wyglądu do wymagań współpracowników biznesowych oraz rozwijanie umiejętności sprzedażowych, które nieodłącznie są związane z pewnością siebie i ciągłym podnoszeniem się po porażkach i niepowodzeniach.


Myślę, że jedynym sposobem na rozwój jest codzienne planowanie oraz rozliczanie się z realizacji tych planów. Nikt nie zrobi tego za mnie. Nikt mnie nie dopilnuje. Sama muszę chcieć i realizować swoje plany. Nikt inny, tylko ja. Myślę, że największym problemem w przezwyciężeniu samego siebie jest uwielbienie do bycia w centrum uwagi. Łatwiej to zdobyć poprzez bycie zabawnym na imprezach niż poprzez codzienną ciężką prace nad jednym konkretnym celem. Ludzie wtedy codziennie wyśmiewają się z naszego wysiłku, krytykują, trzeba pokonywać samego siebie, a na koniec poza własną satysfakcją i określoną nagrodą jest tylko kilka słów pochwały.

Ja ciągle jestem na etapie poszukiwanie własnego celu życiowego. I chyba lepiej wyznaczyć jeden konkretny cel związany ze swoimi zainteresowaniami niż rozdrabniać się na kilka albo zastanawiać się, który wybrać. Jak mówi Brian Tracy: "Każda decyzja jest lepsza od braku decyzji".

 I na koniec bardzo motywujący mnie mem ze strony www.motywujsie.pl:


Polecam www.motywujsie.pl

piątek, 5 października 2012

Pobudzanie kreatywności

Otóż kreatywność może być rozwijana zawsze. Nie trzeba czekać na natchnienie, aby zacząć działać. Wiele razy już się o tym przekonałam. Np. potrafiłam zmusić się do napisania pracy licencjackiej w momencie, kiedy trzeba było ją oddać, aby mieć szanse dostać się na studia dzienne, zaczynające się od semestru zimowego, na tej samej uczelni.
Zrobiłam to pomimo wielu pokus, licznych porażek z samą sobą oraz wielu przeszkód.

Aby pobudzić swoją kreatywność muszę:
1. Mieć zawsze pod ręką notatnik, aby w razie potrzeby zapisać swoje przemyślenia. Później mogę je zapomnieć.
2. Ucz się ze swoich porażek! Z każdej muszę wyciągnąć wnioski.
3. Warto poszukiwać rozwiązań swoich dotychczasowych problemów w nowych miejscach. Zastanawiam się czy warto podejmować nowe wyzwania, kiedy jeszcze nie wywiązałam się z poprzednich. Nowe otoczenie zawsze wzbudza we mnie masę pozytywnej energii i entuzjazmu. Nowe nadzieje na przyszłość. Chyba czas poszukać nowych, bardziej kreatywnych i ambitnych znajomych.
4. Do każdej swojej porażki, przyzwyczajenia itp. muszę zadać pytanie dlaczego ja to robię, jak mogę to zmienić, jak mogę to osiągnąć, czego brakuje mi do szczęścia?
5. Do czego doprowadzi mnie moje obecne zachowanie? Tak naprawdę, wizja porażki motywuje mnie bardziej niż wizja sukcesu.
6. Gry i zabawy logiczne dla mojego umysłu, np. gra w Cashflow stworzona przez Roberta Kiyosaki. Ale czemu rzeczy, które się nauczę w tej grze nie umiem wykorzystać w realnym życiu? Tam wygrywam, a w realnym świecie ciągle przegrywam.
7. Muszę poszukać bratniej duszy, która tak jak ja chce poprawić jakość swojego życia.
8. Chcesz odnosić więcej sukcesów - ponoś więcej porażek!
9. Pamiętaj o marzeniach!
10. Zrelaksuj się. Podobno wyłączenie myślenia na 3 minuty daje większy relaks niż niejedna przyjemność typu alkohol, impreza itp.
11. Znajdę sobie odpowiednie otoczenie. Bierz od życia to co najlepsze! Otoczenie ma ogromny wpływ na to jacy jesteśmy. Ludzie albo motywują nas do dalszej pracy albo ściągają nas w dół.

Zmiana na lepsze.

Numer 1 - określenie swojego celu.
Jeżeli nie wiem do czego zdążam to w jaki sposób i po co mam używać swoich unikalnych zdolności oraz talentów?

Numer 2 - dobra organizacja swojego czasu pracy, bo czas oraz to jak go spędzamy to jedyne co możemy kontrolować.
Tak naprawdę, nawet jeżeli wszyscy ci mówią, że powinieneś robić to i to, nie jest to dla ciebie żadnym przymusem. Ja na studiach zaczęłam się zastanawiać: po co ja to robię? Czemu mam się starać mieć dobre oceny? Po co to wszystko? Otóż kilkanaście lat temu moi rodzice taki sposób na sukces mi pokazali. Myślałam, że faktycznie, pójdę na studia, znajdę dobrego chłopaka po studiach, założymy rodzinę i będę szczęśliwa. Ale czy na pewno? Czy to jest to czego chcę? Może rodzina oraz bycie grzeczną i porządną obywatelką w oczach społeczeństwa to nie wszystko? Może ja chcę czegoś więcej? A zmusza się mnie do bycia przeciętniakiem, do zachowań takich "jak wypada".

Numer 3 - wiara we własne siły.
Należy wierzyć, że się uda. Jeżeli my w siebie nie uwierzymy to kto to zrobi?

Przeszłość nie równa się przyszłości

Nigdy nie osiągnęłam tego w przeszłości więc i teraz mi się nie uda? NIE! Trzeba poszukać odpowiedniego sposobu na realizację swojego celu. Dla mnie będzie to częste przywoływanie się do porządku: zrób to! wracaj do pracy! po co to robisz?
Aby zmienić siebie należy zastanowić się: dlaczego NIE CHCĘ WYKORZYSTAĆ SWOJEGO POTENCJAŁU, KTÓRY WE MNIE DRZEMIE? Czemu mam żyć na pół gwizdka jak jakiś przeciętniak? Czy ja nie zamierzam nic w życiu osiągnąć?
W tym momencie warto sobie przypomnieć o czym marzyliśmy w dzieciństwie lub jako młodzi ludzie. Czemu nie udało nam się tego jeszcze osiągnąć? Otóż, poprzez wielokrotne porażki i upadki na drodze do sukcesu utrwaliliśmy w sobie przekonanie, że nie uda nam się. Poza tym, istnieje coś takiego jak oczekiwania otoczenia. To one powodują, że często staramy się być "jedynie" przeciętniakami i nie odstawać od grupy. Potwierdza to stare przysłowie "z kim się zadajesz, takim się stajesz". Warto o tym pamiętać. Bo to MY  wybieramy sobie grono znajomych. Możemy szukać takich ludzi jak my, takich do których chcemy być podobni lub akceptować nasze aktualne otoczenie i brać to co przyniesie nam życie.
Jeszcze nie dawno myślałam, że nie mamy wpływu lub bardzo ograniczony na to z kim się zadajemy. Jednakże teraz, po studiach, widzę, że to my możemy poszukiwać odpowiedniego dla nas towarzystwa. Np. z pewnością moja kariera potoczy się zupełnie inaczej jeżeli będę regularnie uczęszczać na spotkania z przedsiębiorcami (networking) niż jeżeli pozostanę w dotychczasowym środowisku ludzi z mojej wsi. Trzeba przyznać, że poprzez powrót w rodzinne strony i odnowienie starych znajomości zdecydowanie ucierpiały moje kontakty ze znajomymi ze studiów:( Sama nad tym ubolewam.

Ale czyż kreowanie własnego losu nie jest ekscytujące i podniecające? Wyobrażam sobie... Mogę być kim tylko zechcę, osiągnąć to, co zechcę, spełnić wszystkie swoje marzenia. To wszystko wymaga jedynie czasu i ciężkiej pracy:)

Muszę pokonać w sobie przekonanie, że skoro tyle czasu już to robiłam, popełniałam te same błędy to będę je ciągle popełniać. Muszę znaleźć w sobie siłę, aby zmienić swoje życie na lepsze.

Co jest najważniejszym czynnikiem sukcesu?

Co jest najważniejszym czynnikiem sukcesu?
Energia płynąca z naszego wnętrza, entuzjazm do działania- są to czynniki determinujące nasz sukces, bo bezpośrednio związane z naszym poziomem zadowolenia, szczęściem, spokojem wewnętrznym. Jednym słowem, aby osiągnąć sukces należy być optymistą :)

Jak to jest, że wokół siebie odnajdujemy osoby, które osiągnęły sukces jaki i my chcielibyśmy osiągnąć lub takie, które zdobyły w życiu więcej niż my, chociaż uznajemy ich za głupszych/gorszych/słabiej wykształconych od siebie?
Wiedza i inteligencja to nie wszystko. Działanie - to czynnik, który determinuje wszystkie nasze wyniki.
Np. Odchudzanie
Od tego czy i ile czasu będziemy ćwiczyć, jak często oraz jak intensywnie zależy nasza sylwetka. Sama wiedza tutaj nic nie da. A poza tym, jeżeli czegoś chcemy to będziemy szukać informacji na nurtujące nas pytania. Będziemy zastanawiali się jak to osiągnąć? Jak zdobyć potrzebną wiedzę?
Ale czemu tak często ciężko jest nam zmusić się do tego działania? Czemu nie realizujemy naszych planów? Czemu odkładamy ich realizację na "później"? Gdzie później często oznacza wieczne nigdy.

Ja wiem, że powinnam zmienić swoje życie, ponieważ prowadzi ono donikąd. W moim przypadku jest to związane z wieloma porażkami oraz wewnętrznymi lękami, z którymi nie mogę sobie poradzić. Co zaskakujące, negatywne komentarze skierowane w stosunku do innych również potrafią zmotywować. Moja siostra również prowadzi bloga i jeden z czytelników skomentował jej wpis o marnych postępach w jej odchudzaniu następująco: "przez 3 miesiące to niektórzy chudną 12 kilo a nie 2. Słabo się starasz."
Właśnie, tak naprawdę, po co się starać jeżeli nie wkładasz w to całego serca oraz nie robisz wszystkiego, aby osiągnąć zamierzony cel? Strata energii. Należy ciągle przypominać sobie po co się to robi, być ciągle świadomym swoich myśli oraz pokonywać swoje lęki.

Decyzja - to podstawa działania. Jak chcę, aby wyglądało moje życie za miesiąc, za rok, za 10 lat? I co mogę zrobić już teraz, aby to osiągnąć? Aby ułatwić sobie kolejne dni? Aby przygotować się do tych wydarzeń/osiągnięć?
Najważniejsze- zacząć działać! Tutaj i teraz.

środa, 5 września 2012

Zdobycie bogactwa - jak wykorzystać nadarzającą się okazję?

W jaki sposób kapitał zmieni właścicieli w związku ze zmianą ustawy o funduszach inwestycyjnych?
Warto się nad tym zastanowić i możliwie jak najlepiej wykorzystać te wiedzę. Tak właśnie myślą bogaci. Zmiany prawne zawsze wywołują przepływ kapitału. Wystarczy wykorzystać tę wiedzę, aby zarobić.

środa, 29 sierpnia 2012

Moje finanse


MOJE FINANSE

Czas uporządkować swoje finanse.

Skoro wiele czasu w ciągu dnia spędzam bezczynnie, czemu nie spędzę go na nauce umiejętności potrzebnych do powiększenia swoich aktywów i zbudowanie systemu który będzie generował dla mnie zyski? A później tylko rozwiń system i zatrudnij więcej ludzi, aby generować więcej pieniędzy. Nauczę się nowych umiejętności i dołączę do tego nowego, odważnego świata.
Musze pokonać strach i nie ukrywaj się przed światem, ludźmi i nowymi możliwościami.

MOŻNA SZYBKO POSTĘPOWAĆ, ALE NIE DA SIĘ IŚĆ NA SKRÓTY.

Mogę robić wszystko, co zechcę, iść tak daleko, jak zechcę, zdobyć tyle pieniędzy, ile chcę - jednak wszystko ma odpowiednią cenę. 

Jak wyglądają aktualnie moje finanse? 

Pensja 1800 zł
Zadłużenie karty kredytowej 1000 zł
Inwestycje na portalach pożyczkowych 
kokos.pl 600 zł
sekrata 450 zł
Bony do Carrefour 200 zł

Konieczne wydatki 
bilet 110 zł
Chciałabym odkładać 600 zł miesięcznie na zwrot kredytu  studenckiego. Jest to zadłużenie 11400 zł.

Jak mogę skutecznie zarządzać swoimi finansami, aby jak najwięcej zarobić i jednocześnie nie dać zarobić bankowi?
Kwotę którą wykorzystałam w sierpniu (1000 zł) muszę oddać do 20 września. Aby mieć zapas czasu 17 września zrobię przelew na konto karty. 
Jak do tego czasu będę zarządzać pieniędzmi?
Opcja 1.  
Przelewam na sekratę 1000 zł. Zostawię sobie na koncie 800 zł na wszelki wypadek. Inwestuję w chwilówki. 600 zł to jest minimum jakie przeznaczę na inwestycje we wrześniu. Ostatnio nie ma, niestety, aukcji z wysokimi bonusami dla inwestorów na tygodniowych pożyczkach. Trzeba inwestować w te mniej korzystne, np bonus 6-7%. Zawsze to lepiej niż jak pieniądze mają leżeć bezczynnie.
Jakie będę miała z tego korzyści?
60 zł co tydzień - optymistyczna wersja
Jakie ryzyko?
Ilu PB może się wyłożyć? Ostatnio mam złe doświadczenia z PB, jedna osoba całkowicie się wyłożyła, a druga ma problemy ze spłatą i zaciąga kolejną pożyczkę na spłatę poprzednich.

Opcja 2

Inwestuję tylko 600 zł na portalach pożyczkowych. Muszę wytworzyć własny system inwestowania. Niestety, ale żaden nie da mi 100 % pewności zwrotu, gdyż nawet mój kolega Michał, który siedział wiele dni nad analizą inwestycji ma PB, którzy są aktualnie windykowani.

Aby poprawić i uporządkować swoje finanse powinnam przypomnieć sobie: Jak grałam w Cashlow (grę stworzoną przez R. Kiyosakiego)? Najpierw oszczędzałam na inwestycje, a nie pożyczałam na inwestycje. Chociaż Kiyosaki mówi także o inteligentnym wykorzystaniu długu dla swoich potrzeb. On również korzysta z kart kredytowych. Jednakże, trzeba robić to mądrze. Koniecznie muszę ograniczyć wydatki. W jaki sposób? Jedzenie zawsze biorę z domu. To ograniczy wydatki o 100 zł tygodniowo. Alkohol - konieczne drastyczne ograniczenia.

Jak pisze Kiyosaki: Uważam, że jednym z największych aktywów bogatych ludzi jest to,
że myślą inaczej niż reszta. Jeżeli robisz to, co każdy inny, będziesz miał to, co ma każdy inny. A
w przypadku większości ludzi wszystkim, co mają, jest całoroczna ciężka praca, niesprawiedliwe
podatki i zadłużenie przez całe życie.

Najpierw należy zaoszczędzić pieniądze, aby później je inwestować.... A mądre wykorzystanie długu? Jak to połączyć?
Myślenie o pieniądzach zawsze jest dla mnie ciężkie. Czemu? Mam wrażenie, że nie panuję nad swoimi nawykami wydatkowymi. Ale czas już spojrzeć prawdzie w oczy i  wypisać wszystkie swoje wydatki oraz przychody.

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Przełomowa myśl

Właśnie trafiłam na przełomową myśl: jaka jest największa różnica pomiędzy mną a przeciętnymi ludźmi z mojej wsi? Oni nie mają żadnych marzeń, albo zupełnie o nich zapomnieli. Dla nich jedynym celem jest zarobienie na melanż. Niestety, ta droga i ten styl życia nie może trwać długo. Jest to zabawa na krótka metę, bo co?
Bo żyjąc w ten sposób, przede wszystkim rezygnujemy ze swoich marzeń o założeniu rodziny, o własnych inwestycjach, o budowie własnego domu, a przede wszystkim o pięknym wyglądzie, dobrym samopoczuciu oraz pozytywnym spojrzeniu na świat. Imprezując, co raz bardziej przestałam zwracać uwagę na reakcje otoczenia, na to jak reaguje moja rodzina, czy ta działalność mnie rozwija czy nie, mój cel był tylko jeden: dowiedzieć się jak działają ludzie, czego chcą i co nimi kieruje. Niestety, ale obrałam złą drogę, aby się tego dowiedzieć. To, co zaobserwowałam, to ich własny, egoistyczny interes. Nic więcej i najlepiej zajmować się tylko łatwymi przyjemnościami.
Przeraziło mnie kiedyś jak usłyszałam swoja koleżankę, Olgę mówiącą do Dominiki: bierz swojego siostrzeńca (3 lata) na melanż i niech weźmie browary po drodze. Niech się uczy, że życie to nie bajka i nic ciekawego go nie czeka. Tylko zacytować klasykę: "Wszyscy mamy źle w głowach, ze żyjemy."

Jest to klasyczne mylenie krótkotrwałych radości z długoterminowym szczęściem, bo szczęście trzeba budować przez długi czas, ciężką pracą. Ciągłymi, prostymi przyjemnościami nie da się zbudować trwałego szczęścia. Jak mówi Brian Tracy: szczęście to cele, wszystko inne to komentarze. Jeżeli chcemy przyjść do domu i pracować nad własnym rozwojem, nad swoją sylwetką, spędzać czas z najbliższymi, szukać rozwiązania swoich problemów - to możemy to zrobić. I w końcu się uda. Ale jeżeli chcemy przyjść do domu i oglądać tv to też nam się uda.
Czemu ja poszłam na studia i zaczęłam szukać sobie ambitnego chłopaka?
Ponieważ nie chciałam, aby moje życie tak wyglądało jak przeciętniaków: byle jaka robota i browar przed tv po pracy. Życie z dnia na dzień.

Co mi daje radość?
Pochwała od rodziny, znajomych, chłopaka.Skąd się biorą te pochwały? Z ciężkiej pracy na rzecz innych.

Od dzisiaj: jeżeli jestem w domu robię obiad dla swojej rodziny, codziennie czytam przynajmniej 1 godzinę w celu rozwoju zawodowego, ćwiczę fizycznie, aby schudnąć, poszukuję ludzi podobnych do mnie. To da satysfakcję mi i mojej rodzinie.

Początek porządków w moim życiu


Ten blog powstał,abym mogła uporządkować swoje myśli, zapisywać refleksje oraz by zmotywować mnie do aktywnego spędzania czasu!
Jestem osobą, która kończy pewien etap swojego życia i wkracza w kolejny, zupełnie inny. A dokładniej kończę studia( jeszcze została mi obrona pracy magisterskiej) i zaczęłam pracę zawodową. Przez ostatnie kilka lat sporo się działo w moim życiu, zarówno pozytywnych jak i negatywnych rzeczy. Poprzez pisanie tego bloga chciałabym zastanowić się nad tym:

Czego ja chcę od życia?

Oto moje ostatnie życiowe przemyślenia:
Powinnam zadawać się z osobami, które pomogą mi spełnić moje plany. Dotychczas sama sabotowałam swoje działania. Zbyt wiele czasu spędzałam ze swoją koleżanką Olgą. Jakie plany na życie ma Olga? Znaleźć sobie kogokolwiek, kto będzie ją chciał, trochę zarobić i przymelanżować. Dla mnie celem głównym jest być niezależną finansowo. Nie chcę żyć od wypłaty do wypłaty. Tragedią byłoby dla mnie gdybym myślała tylko o tym, żeby zjeść, jechać do pracy oraz napić się w weekend. Jedną rzecz trzeba przyznać Oldze - co by się nie działo do pracy wstanie zawsze. Jest tak dobrze obeznana ze swoją pracą, że potrafi ją wykonywać nawet na MEGAkacu. Ale jako koleżanka ma jedną wadę - lubi Cię, jak nie zawadzasz jej w jej interesach, masz pieniądze na picie i najlepiej jeszcze stawianie jej. Jeżeli nie masz hajsu, chcesz pożyczyć itp. - nie ma dla Ciebie miejsca w jej życiu.
 
NALEŻYTA TROSKA
Podchodzę do życia oraz do inwestycji z należytą troską. Powinnam dokładnie przestudiować fakty oraz wysłuchać opinii ludzi, którzy są za i przeciw. Trzeba się zastanowić czyich opinii słuchać.

Opinie
Fakty
Większość ludzi jest zbyt leniwa lub idzie na skróty
Nie wykazują należytej troski

Ciągle próbują uniknąć błędów

Należy podejmować własne, przemyślane decyzje

W książce "Biedny ojciec, Bogaty ojciec" R. Kiyosaki opisuje jak trudno jest  przemieszczać się z jednego kwadratu przepływu pieniężnego do drugiego, np. z “P”do “B”. Tak jest w życiu ze wszystkim. Jeżeli mamy wyrobione złe przyzwyczajenia bardzo ciężko jest zacząć z nimi walczyć. Zawsze, jakaś część naszej osobowości uzależniona od poprzedniego stanu rzeczy lub mająca obawy, że takie życie się zakończy, zaczyna walczyć, dąży do przywrócenie poprzedniego stanu. W moim przypadku jest to, niestety, częste imprezowanie, które nie raz już odbiło się negatywnie na moim życiu osobistym. 
Mój chłopak irytuje się na mnie, nie wierzy we mnie. Jest zasmucony całą sytuacją i chyba przestał już myśleć o tym, co wcześniej było na wyciągnięcie ręki - o wspólnym życiu. Jak widzę jego reakcje na moje picie, też jest mi przykro. Widzę jak go to demotywuje do pracy.

Dla potrzeb tego bloga będę nazywała picie i imprezowanie kwadratem A, natomiast spokojny tryb życia jako T. 
Gdy zaczynam się przemieszczać z kwadratu A do kwadratu T ta część mnie przyzwyczajona do bycia A ma obawy, że aktualne życie się zakończy. Łatwe, proste i przyjemne życie. Ale obarczone ogromnymi,  negatywnymi konsekwencjami. Negatywnymi odczuciami otoczenia, kłótniami z przyjaciółmi, problemami w pracy, brakiem pieniędzy, łamaniem swoich dotychczasowych, sztywnych zasad. Trzeba odpowiednio dobierać sobie znajomych. Jaka ja chcę się stać? Takich ludzi należy poszukiwać w swoim środowisku. Mój wewnętrzny A zaczyna walczyć, chce powrotu do dawnego stanu rzeczy, kiedy mógł się lenić i nic nie robić, ale to była NUDA. Mój organizm samoczynnie chce wrócić do swojej strefy komfortu.
Największe trudności to wygranie z samym sobą. Walka, która odbywa się w moim wnętrzu pomiędzy moimi starymi nawykami oraz moimi dążeniami do stworzenia nowego "JA" to bardzo ciężki kawałek chleba. Ja postanowiłam na razie ograniczać swoje negatywne nawyki, bo wiele razy próbowałam zerwać z nimi na zawsze, ale niestety, nie udawało mi się to. NAJWAŻNIEJSZE: Tylko ja mogę zdecydować, która część wygra. Albo stworzę swoje wymarzone JA albo polegnę na zawsze i pozostanę nikim.

Od dziś myślę o tym jak zrealizować swoje marzenia i zatrzymać je przy życiu, a nie o tym jak przetrwać.

BYĆ-ROBIĆ-MIEĆ
Najpierw należy stać się konkretną osobą w swojej głowie, w swoim sposobie myślenia. Później zachowywać się jak taka osoba. I na końcu, jeżeli udadzą nam się poprzednie stadia przemiany będziesz mieć te rzeczy i przywileje jakie może posiadać dana osoba.